Blog

Ja się chyba nigdy nie nauczę...

OgólneProgramowanie

#backup#fackup#serwer#devops

Posted on 28.08.2024

Ja się chyba nigdy nie nauczę...

Pamiętacie, jak przy reanimacji bloga zarzekałem się, że teraz to już będę robił regularne backupy? No cóż... kłamałem...

Oczywiście nie żebym od początku łgał jak z nut. Co to, to nie! Początkowo backupy bazy danych faktycznie leciały regularnie. A potem rzadziej... i rzadziej... i ostatni był z marca tego roku. A baza się wzięła wywaliła i głupi ryj rozwaliła.

W sumie to nie tylko baza, ale też cały serwer. W strasznie idiotyczny sposób. Nie zauważyłem, że mi rozpięło automatyczne odnawianie. I najzwyczajniej w świecie usługa się wygasiła, a serwer - i wszystko co na nim było - pogrążył się czeluściach niebytu.

Ponieważ to czytacie, to wiecie, że sytuacja została opanowana, a pomimo nienachalnie aktualnego backupu całą treść udało się odzyskać. I ponownie - cytując siebie sprzed roku - nie ma tego złego, co by na dobre nie wyszło.

Przede wszystkim postanowiłem przezwyciężyć drzemiącą we mnie cebulę i wyłożyłem bajońskie 5zł miesięcznie na opcję snapshotów serwera. Czy będę konsekwentny w zawalaniu robienia regularnych backupów to osobna kwestia.

Ponadto dostałem niepowtarzalną okazję do przypomnienia sobie nieco kwestii związanych z obsługą serwera, konfiguracją Nginxa, Dockera i innych devopsowych rzeczy.

Ktoś może - słusznie zresztą - zapytać, na co frontendowcowi wiedza z zakresu devops.

Niby zupełnie niepotrzebna. Niby. Bo - przede wszystkim nigdy nie wiesz, czy takie podstawy Dockera nie będą czymś, co wyróżni cię na tle innych kandydatów podczas rekrutacji.

Poza tym - tak jak w moim przypadku - może chodzić o zwykłą frajdę z nauki nowych rzeczy, pewną satysfakcję, że potrafię - lepiej lub gorzej - postawić serwer i skonfigurować podstawowe usługi.

Może się też tak przytrafić, że zajmując się czymś czysto hobbistycznym ktoś odkryje swoją nową drogę zawodową. Pracowałem kiedyś z jednym devopsem, który przebranżowił się z backendu i już nie wyobrażał sobie powrotu do dawnej kariery.

Podsumowując ten krótki wpis, może nieco wbrew tytułowi - naprawdę warto wyjść czasami z bańki swojej technologii i sięgnąć po coś nowego. Choćby dla samej rozrywki.

Do następnego!